Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana! Podróżnicze podsumowanie 2015

Posted on

Najpiękniejszy i najintensywniej przeżyty rok w całym moim życiu. Najlepsze jest w tym wszystkim to, że rok temu pisałem na tym blogu dokładnie to samo. Oznacza to dla mnie ogromny rozwój oraz ustawienie życiowej poprzeczki doznań na jeszcze wyższym poziomie niż rok temu. Bardzo lubię sięgać wysoko – tych najwyższych z gwiazd – nawet jeśli upadnę to z takiej wysokości spadnę na równie wysoką pozycję. Wszystko to, co przeżyłem i zobaczyłem w 2015 roku jeszcze bardziej wzmaga mój apetyt na życie – wciąż czuję niedosyt, jest mi ciągle mało. Zmniejsza się natomiast moja odległość do osiągania niemożliwych marzeń, bo niemożliwe nie istnieje!

Podczas całego mojego życia odwiedziłem 36 krajów oraz 42 lotniska. Moja tegoroczna statystyka: 108 lotów, 300 godzin spędzonych w powietrzu, co daje łącznie 13 dni w chmurach, 219 585 przebytych kilometrów (www.flightmemory.com).

W 2015 roku postanowiłem nie odkładać swoich największych marzeń na kolejne lata i ani trochę się nie ograniczać:

27 razy w tym roku leciałem samolotem
140 dni spędzonych w podróży
31 odwiedzonych miast
16 odwiedzonych krajów
8 nowych wiz w paszporcie

Oczywiście nie o liczby w tym wszystkim chodzi, lecz o przeżycia, jednak takie podsumowania dają mi obraz tego, ile już za mną a jak wiele przede mną! Są to momenty, kiedy mogę przypomnieć sobie każdą z podróży i spojrzeć z perspektywy czasu ile mi ona dała.

W 2015 roku: jadłem sushi oraz piłem Sake czyli japoński alkohol z ryżu w prawdziwej japońskiej restauracji w Tokio; upiłem się karaibskim rumem na Dominikanie; wjechałem na 143 piętro najwyższego budynku świata w Dubaju; jadłem pysznego falafela w Tel Awiwie; przejechałem się najszybszym pociągiem świata Shinkansen; nurkowałem w rafie koralowej na rajskich wyspach Phi Phi; jadłem prażonego skorpiona w Bangkoku; szukałem kontaktu ze Wszechświatem w Stonehenge; płynąłem łódką w zatoce Ha Long Bay w Wietnamie oraz jadłem “kurczaka hanoi” w Hanoi; smarowałem się leczniczym błotem w najniższym punkcie Ziemi nad Morzem Martwym; piłem szkocką whisky w barze w Szkocji; posmakowałem najsłynniejszych szwajcarskich serów w Genewie; śpiewałem przebój Mamma Mia wraz z zespołem Abba w Sztokholmie; jeździłem na desce we francuskich Alpach pod Mont Blanc; jadłem lody prosto od słynnych krów Jersey; kąpałem się w naturalnym jacuzzi na greckiej wyspie Kos; wypatrywałem żubrów w Puszczy Białowieskiej; piłem turecką herbatkę w Bodrum; zjeżdżałem z prędkością 70 km/h z najwyższej w całych Niemczech zjeżdżalni wodnej w Tropical Island; śpiewałem kolędy popijając “mulled wine” podczas Toronto Christmas Market w Kanadzie.

Spełnianie marzeń jest w zasięgu ręki! :)
Spełnianie marzeń jest na wyciągnięcie ręki! 🙂

Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana?

Wyobraźcie sobie, że został Wam ostatni miesiąc życia. Wszystkie Wasze dalekie plany i marzenia przestają mieć jakiekolwiek znaczenie. To wszystko co odkładaliście na potem, nigdy się nie wydarzy. Dobiegacie do muru, którego nie da się w żaden sposób przeskoczyć ani zburzyć. Zatrzymujecie się nagle i stoicie w miejscu. O czym wtedy się myśli, co ma się w głowie?. Powracają wszystkie nasze wspomnienia, pięknie przeżyte chwile. Najgorsze jest poczucie niespełnionych marzeń, braku czasu na co dzień i odkładanie ich na potem. Życie z dnia na dzień, chodzenie do pracy, zarabianie pieniędzy, opłacanie rachunków, sporadyczne spotkania ze znajomymi i coroczny dwutygodniowy urlop w ciepłym kraju. Czy to wszystko co nam zostało? Czy tak właśnie powinno wyglądać nasze życie. Nie!

Skoro wiemy, że umrzemy na 100% to zacznijmy także żyć na 100%!

Ja zrozumiałem to już wiele lat temu, że nie należy odkładać niczego na potem, bo może nam zabraknąć czasu. Całe szczęście nigdy nie byłem zmuszony przez życie stanąć przed takim właśnie murem. Nikomu tego nie życzę. Życzę natomiast każdemu i to z całego serca znalezienia w sobie wystarczającej, pozytywnej mocy na pokonanie swoich barier i słabości. W życiu warto ryzykować i podejmować próbę. Nawet jeśli nam się nie uda i spadniemy na sam dół to nie problem – będziemy mogli wtedy po prostu zacząć od nowa – dodatkowo bogatsi w przydatne doświadczenia. Powinniśmy zrozumieć, że mamy tylko jedno życie i należy je przeżyć najpiękniej jak się tylko potrafi. Marzenia należy zamieniać w cele, napotkane problemy w lekcje, a drogę pod górkę traktować jako drogę do szczytnego celu. Jeśli decydujesz się iść na szczyt, nie dziw się, że jest pod górkę!

Wiara w siebie czyni cuda.

Warto odkryć w sobie jak najlepsze cechy, które pomogą nam w rozwoju samego siebie. Jeśli kocham gotować to robię to z pasją, rozwijam swój talent poprzez naukę nowych potraw, smakowanie i eksperymentowanie. Jeśli kocham śpiewać to staje się duszą towarzystwa – wszyscy czują się doskonale kiedy mam okazje dla nich śpiewać. Wielka kariera i dostatnie życie zawsze jest następstwem ciężkiej pracy, wiary w swoje możliwości i ich rozwój. Nigdy na odwrót.

Po prostu zacznijmy robić w życiu to co najbardziej kochamy, a cała reszta sama przyjdzie.

Musimy uświadomić sobie swoje zalety i zamienić je w najmocniejsze strony, które dodadzą nam skrzydeł. Skoro my sami w siebie nie wierzymy, to jak inni mają w nas uwierzyć? Moja droga do pełnej świadomości własnej osoby oraz swoich talentów nie była ani łatwa, ani krótka. Życie wielokrotnie rzucało mi kłody pod nogi. Ja nie rozczulałem się nad sobą zbyt długo – upadałem i podnosiłem się ze zdwojoną silą. Moja dzisiejsza pozytywna moc i motywacja – dzięki której jestem w stanie przenosić góry – jest efektem wieloletniej pracy nad sobą. Jest to świadoma praca głównie nad własnymi słabościami, które nie powinny nas ograniczać, a jedynie mobilizować do zmiany na lepsze. Pamiętam kiedy byłem w liceum i nie dostrzegałem w sobie żadnych większych talentów. Nie umiałem śpiewać, aby stać się piosenkarzem. Słabo zapamiętywałem teksty, aby stać się dobrym aktorem. Nie umiałem tańczyć, aby wystąpić w You can Dance. Takim myśleniem ograniczałem swoje ukryte talenty. Dziś wiem, że nie muszę mieć żadnego z nich, aby zdobywać najwyższe życiowe szczyty. Moim największym talentem jest ogromny apetyt na życie oraz zarażanie innych pozytywną mocą i mobilizowanie ich do działania. Ja kocham życie takie jakie jest. Nie wybrzydzam i nie marudzę, po prostu biorę wszystko to, co przyniesie mi los. Zarówno dobre jak i złe momenty.

Kochaj życie takim jakie jest!

Czasem jest mocno pod górkę, a czasem wszystko idzie jak z płatka. Oto właśnie w życiu chodzi, aby coś się działo. Żebyśmy czuli, że naprawdę żyjemy, a nie tylko wegetujemy. Postarajmy się poczuć smak życia. Najłatwiej jest go poczuć spełniając swoje marzenia. Gwarantuje Wam, że gdy zasmakujecie tego rodzaju endorfin towarzyszących spełnianiu marzeń to się od nich bardzo szybko uzależnicie. To właśnie podróżowanie dostarcza mi najwięcej doznań, dzięki którym czuje, że żyję. Nie boje się o swoją przyszłość, ponieważ wiem, że najważniejsza jest teraźniejszość. To wszystko co dzieje się tu i teraz. Na to powinniśmy zwracać największą uwagę. Nie warto zaśmiecać sobie głowy problemami, które nigdy mogą nas nawet nie spotkać. Cieszmy się każdym dniem i wszystkim tym co przyniesie. A kiedy dopadną nas trudne momenty, wyobraźmy sobie jak stoimy przed murem – końca naszego życia. Wtedy wszystkie nasze problemy zamienią się w nieistotne błahostki. Kiedy zrozumiemy, że tak naprawdę nie stoimy pod takim murem to już możemy traktować siebie jako zwycięzców. Zdrowi i szczęśliwi ludzie, których jedynym ograniczeniem są oni sami. To jest właśnie mój najlepszy sposób na ładowanie akumulatorów i wychodzenie cało z niebezpiecznych życiowych zakrętów.

13 Comments

  1. Ania Adamowska says:

    NIESAMOWITE!! jestem w prawdziwym szoku po tym co tutaj przeczytalam, chlopaku dopiero co trafilam na Twoj blog a juz poczulam twoja moc pozytywnej energii ktora piszesz 🙂 wow 🙂 ciesze sie, ze jeszcze istnieja tacy ludzie na tym swiecie i zabieram sie do dalszej lektury Twojego bloga
    dziekuje :*
    Ania

  2. ruuda K says:

    hahaha potrafisz zmotywowac
    🙂
    pozdro

  3. Dagmara says:

    Swietna motywacja podoba mi sie sposob w jaki piszesz jest taki prosty ale czuc ze od serca i tak szczerze
    Pozdrowienia z Krakowa rowniez podrozniczego

  4. Patryk says:

    Takie podsumowanie roku to jest cos !

  5. Ania Majtczak says:

    Michał gratuluję tylu wspaniałych podróży i życzę Ci stu kolejnych.
    Ania

  6. Travelling Milady says:

    Coś pięknego. Jesteś najlepszym dowodem na to, że marzenia są do spełnienia. Nawet te najbardziej nierealne. Wszystkiego najlepszego na Nowy Rok.

  7. Martyna says:

    Z Twoich postów bije taka pozytywna energia, że kiedy je czytam czuje że świat stoi otworem, a ja mogę wszystko. Mega motywacja, dzięki :>

    1. Michał Stolarewicz says:

      to ja dziękuję za miłe słowa! 🙂 to prawda – świat stoi otworem – jedyne ograniczenia znajdują się w nas samych. Niemożliwe nie istnieje!
      Niech moc będzie z nami!! 😉

  8. Agata says:

    wszystkiego dobrego w Nowym Roku jeszcze więcej dalekich podróży, żebym miała co czytać i oglądać Twoje piękne zdjęcia
    Agata

  9. Irena Kowalska says:

    jestem Twoją wierną czytelniczką od początków powstania tego bloga. Miło mi tutaj zaglądać i czytać Twoje relacje z podróży, a także teksty motywacyjne, które poprawiają mi humor.
    W nowym Roku składam Ci najżyczliwsze życzenia, aby spełniły się wszystkie Twoje marzenia oraz abyś zrealizował wszystkie cele
    🙂

  10. Kuba says:

    stary powiem Ci tylko jedno… wymiatasz!!!

  11. wiolkat says:

    ale masz super zdjęcie z Emiratkami jaram się też takie chce!!! aaaa! 🙂

  12. Patrycja Opii says:

    Czytając Twoje podsumowanie roku i to ile zrobiłeś i przeżyłeś w przeciągu jednego roku dochodzę do wniosku, że moje życie jest beznadziejne, chodzenie do pracy wakacje raz może dwa razy do roku czekanie niewiadomo na co, myślenie że może jutro coś się wydarzy albo będzie lepiej… Cieszę się, że trafiłam Michał na Twojego bloga! Jestem zachwycona Tobą oraz Twoim życiem! Jesteś największą inspiracją na jaką natrafiłam w internecie. Dziękuję Ci za motywację :*
    P.S. Napisałam Ci również prywatną wiadomość może dasz się skusić na wspólny obiad? Patrycja

Leave a comment

Your email address will not be published.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.