Oktoberfest to największa impreza w jakiej uczestniczyłem. Był to także jeden z punktów na mojej Bucket List a dokładnie brzmiał: “napić się bawarskiego Maß i zatańczyć z golonką na stole”. Festiwalowy Maßkrug jest to piwo serwowane w litrowych kuflach. Oktoberfest jest to także jeden z największych na świecie festynów ludowych, ponieważ obowiązują na nim stroje ludowe, panowie zakładają bawarskie spodenki z szelkami (Lederhose), pięknie zdobione, wykonane ze skóry. Panie zaś noszą suknie z gorsetem i fartuszkami (Dirndl). Historia pierwszego Oktoberfestu sięga 1810 roku i wywodzi się z tradycji spożywania piwa z poprzedniego sezonu, zanim rozpocznie się warzenie nowego. Wydarzenie to zostało zorganizowane na cześć ślubu bawarskiego księcia, a także przyszłego króla Ludwika z księżniczką Therese na łąkach przed murami miasta. Do dzisiaj od ponad 200 lat w tym samym miejscu Theresienwiese (co oznacza dokładnie “Błonia Teresy”) organizowane są te dożynki piwne.
Zakochałem się w Bawarii. I chce Wam powiedzieć, że kolejny raz upewniam się, jak straszne są stereotypy – między innymi – postrzeganie Niemców jako powściągliwy i sztywny naród. Już dawno nie zostałem tak pozytywnie przez nikogo zaskoczony, jak przez tutejszych miłych, pomocnych i na maksa gościnnych mieszkańców Bawarii. Życzliwość tubylców czuje się na każdym kroku, mają tak ogromne serca, że gdyby tylko mogli to wyjęliby je i pokroili na kawałeczki dzieląc się ze wszystkimi.
Jak wygląda Oktoberfest? Jakie są ceny?
Kolejna sprawa to to, że atmosfera otoczenia potęguje doznania smakowe. Nigdzie indziej na świecie piwo nie smakowało mi tak jak w Bawarii na Oktoberfeście. Muszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem doskonalej organizacji tak wielkiej imprezy, którą odwiedza 6 milionów ludzi i podczas której wypijane jest 5 milionów litrów piwa. Tutaj każdy miłośnik piwa znajdzie swój smak, ponieważ na wielbicieli chmielowego trunku z pianką czeka 14 namiotów piwnych. Wejście do wszystkich hal piwnych i na plac festiwalu jest darmowe. Na terenie Oktoberfestu raczą nas piwem największe tradycyjne monachijskie browary takie jak: Paulaner, Augustiner, Hacker-Pschorr, Spaten-Franziskaner-Brau, Hofbrau (HB), Lowenbrau. Tylko ta lokalna szóstka może serwować piwo, ponieważ jest ono warzone zgodnie z prawem czystości z 1516 roku. Oznacza to bardzo rygorystyczne przepisy dotyczące produkcji. W składzie piwa znaleźć się mogą jedynie trzy składniki: woda, chmiel i jęczmień. Nic dziwnego więc, że Bawarski trunek zyskał miano najsłynniejszego piwa na świecie.
W każdej z hal piwnych spotkamy panie oraz panów serwujące nam piwo w tradycyjnych strojach. Na terenie całego festiwalu o nasz komfort dba ponad 1 600 kelnerek i kelnerów. Najpopularniejszym rodzajem piwa w Bawarii jest browar HB. I to w jego namiocie piwnym, jednym z największych, zobaczymy na własne oczy najsłynniejsze na całym świecie Niemki noszące po 10 litrowych kufli piwa na raz. System sprzedaży piwa jest bardzo prosty i dobrze przemyślany. Wchodząc do namiotu zajmujemy jakiś stolik, to może nie udać się nam tak prosto, ponieważ tysiące osób tańczą i śpiewają na nich. Tutaj stoły pełnią inną, bardziej zabawną funkcją. Każda z bawarskich kelnerek ma swój sektor, w który przynosi piwa. Nie musimy nawet ruszać się z miejsca, ponieważ panie przynoszą nam kufle z piwem za które płacimy przy stoliku. Jeśli nie posiadamy stolika nie możemy kupić piwa. Wielokrotnie było też tak, że zanim taka kelnerka przeszła połowę drogi wyprzedała już wszystkie piwa. Litrowy kufel Maß piwa HB kosztuje 10 euro na co składa się 9 euro za piwo oraz 1 euro za ciężką pracę kelnerek. Jest to bardzo imponujący widok kiedy jedna bawarko-kelnerka potrafi zaserwować i udźwignąć aż 10 kufli piwa na raz. Jeden taki kufel wypełniony piwem to aż 2 kilogramy! Pomimo naprawdę ciężkiej kelnerskiej pracy bardzo opłaca się to finansowo, ponieważ podczas 16 dni festiwalowych rekordzistki potrafiły sprzedać około 1000 piw (1 euro za każde piwo plus pensja). Na samym zmywaku zarabia się 250 euro. Jednak nie chodzi tutaj wyłącznie o zarobek, ale przede wszystkim o atmosferę w której się pracuje. Jeśli zgłodniejemy o co nie trudno, ponieważ jak wiemy piwo bardzo zaostrza apetyt, do dyspozycji mamy również kuchnię w każdym z namiotów serwującą dania idealnie pasujące do piwa czyli: żeberka, kurczaka i moja królową – goloneczkę z knedlami.
Hofbrauhaus – prawdziwa mekka dla piwoszy.
Chociaż muszę Wam powiedzieć, że najlepszej golonki nie zjadłem na Oktoberfeście, a w Hofbrauhaus czyli najstarszym domu piwnym w Bawarii. Jest to historyczne miejsce, którego początki sięgają 1589 roku, w którym możemy zasmakować atmosfery Oktoberfestu przez cały rok. Miejsce to jest tak kultowe, że określane jest najsłynniejszym pubem świata. Był to również ulubiony lokal Adolfa Hitlera. Jedna z największych sal historycznej browarni pomieścić może nawet tysiąc spragnionych piwoszy, a cały budynek 4 000 osób. Smakując bawarskie przysmaki przy akompaniamencie Bawarskiej orkiestry grającej muzykę na żywo i przyśpiewkach niemieckich spożywane jest codziennie 10 000 litrów piwa. Monachium bardzo dużo zawdzięcza historycznemu domu piwnemu Hofbrauhaus. Kiedyś racząc szwedzkich żołnierzy tutejszym piwem uratowano miasto od zniszczenia. Innym razem zaś pożar Teatru Narodowego gaszono browarnianym piwem. Moja przyjaciółka Klaudia śmiała się ze mnie, że ja ze słodyczy najbardziej lubię właśnie golonkę i piwo. I to jest prawda, ponieważ próbowałem już tylu ich rodzajów i moim zdecydowanym faworytem są dwa państwa – Słowacja oraz Niemcy, a dokładnie Bawaria. To właśnie w tych dwóch państwach zjadłem najpyszniejszą golonkę w całym moim życiu.
Kiedy przyjechać na Oktoberfest?
Jeśli zastanawiacie się w którym terminie przyjechać na tutejsze święto piwa, które trwa ponad 2 tygodnie, to szczególną popularnością cieszą się oczywiście weekendy. W każdą sobotę Oktoberfest przeżywa największe oblężenie imprezowiczów, którzy już od 7 rano ustawiają się w kolejkę do wejścia. Jednak największym wydarzeniem jest impreza otwarcia kiedy to burmistrz Monachium odszpuntowuje pierwszą beczkę piwa. Zasadą jest wbicie kranika do beczki możliwie jak najmniejszą liczbą uderzeń. Pierwszy kufel piwa kosztuje premier Bawarii, wypowiadając słowa „O’zapft is!“, co znaczy odszpuntowana. Na ceremonie otwarcia przybywa największy tłum ludzi, kolejki do namiotów piwnych są tak wielkie, że czas oczekiwania na wstęp to często prawie 40 minut. Codziennie namioty otwierane są o 10:00-11:00 (w weekendy o 9:00), a zamykane o 23:30. W dni robocze wejście do piwnych namiotów jest o wiele łatwiejsze, niż w weekendy. Dobrym sposobem na ominięcie długiej kolejki do głównego wejścia namiotu jest skorzystanie z wejść drugorzędnych, znajdujących się na tyłach hal. Piwo serwowane jest do godziny 22:30. Wtorek jest oficjalnym dniem rodzinnym, podczas którego do godziny 18:00 obowiązują zredukowane ceny.
Przyjazd na Oktoberfest należy zaplanować z bardzo dużym wyprzedzeniem. Szczególnym wyzwaniem okazuje się znalezienie noclegu na okres festiwalu. Większość hoteli ma już pełną rezerwacje pokoi na rok wcześniej. Oktoberfest to także wielka frajda dla najmłodszych ponieważ na terenie festiwalu znajduje się ogromne wesołe miasteczko o którym marzy każde dziecko. Ja przynajmniej o takim zawsze marzyłem, ale nie radziłbym po tych wszystkich wypitych litrowych kuflach piwa korzystać np. z rollercoastera. Jednak widziałem wielu takich śmiałków w stanie nietrzeźwości których pokonała siła grawitacji.
Niemcy nie ograniczają swoich obywateli, nie pozwolą im czuć się dyskomfortowo, szczególnie kiedy są w potrzebie. To co najbardziej mnie zszokowało i czego nie doświadczyłem nigdzie indziej to – uwaga – na terenie Bawarii można całkowicie legalnie spożywać piwo! I to wszędzie gdzie tylko mamy na to ochotę, w metrze, na głównych ulicach miasta. Dzieje się tak ponieważ Bawarczycy nie zaliczają piwa do alkoholu, piwo to dla nich napój, który można kupić od 16 roku życia. Jest tylko jedno “ale” nie można spożywać piwa w kuflach, lecz w każdej innej postaci (czyli puszki i butelki) i hulaj dusza.
Bawaria to prawdziwe królestwo piwa, znajduje się tutaj aż 600 browarów, produkujących ponad 4 000 marek. Piwo można kupić na każdym kroku, w każdym sklepie, a nawet kawiarence z ciastkami. Bawarczycy to światowi rekordziści w ilości spożywania piwa, które to piją rocznie w ilości 200 litrów (dla porównania to dwukrotnie więcej niż Polacy). Podczas mojego pobytu na Oktoberfest starałem się spróbować każdego z browarów, o co było trochę trudno za każdym razem wypijać litrowe kufle. Moim ulubionym zostało Augustinerbrau Munchen – polecam wszystkim jego krystaliczny smak i moc 5,2%.
Co warto zobaczyć w Monachium poza Oktoberfest?
Monachium to także prawdziwa gratka dla fanów motoryzacji. To tutaj znajdują się fabryki takich gigantów jak Mercedes czy BMW. Każdy fan BMW będzie zadowolony odwiedzając lokalne muzeum tej marki. Obejrzeć tam można wszystkie modele BMW które kiedykolwiek zostały wprowadzone na rynek.
Jedną z głównych atrakcji odwiedzając stolice Bawarii jest bardzo nowoczesny i futurystyczny Olympiapark. Oprócz podziwiania muzeum BMW to także świetny punkt do czynnej rekreacji. Korty tenisowe, pływalnia, hala widowiskowa, lodowisko zapewnią nam doze zdrowej rozrywki na świeżym powietrzu. Odwiedzając Olympiapark polecam wszystkim odwiedzenie Olympiaturm. Jest to wieża widokowa wybudowana specjalnie na letnie igrzyska olimpijskie w 1972 roku. Główną atrakcją wieży mającej 291 metrów wysokości jest obracająca się restauracja znajdująca się na wysokości 182 metrów, której pełny obrót zajmuje 53 minuty. Najwyższym dostępnym punktem wieży jest taras widokowy, na którym udało mi się zobaczyć jeden z najpiękniejszych zachód słońca. Bilet wstępu to koszt 5.50 euro. Po tak mocnych wrażeniach i doznaniach estetycznych na wysokości polecam pyszne naleśniki w cenie 4 euro w jednej z przywieżowych budek.
Oktoberfest umieszczam na mojej liście najpiękniej przeżytych chwil w życiu. Tutaj dzieją się niezwykłe rzeczy, atmosfera jest tak przyjacielska, czułem się jak wśród swoich. Czasem jest tak, że pewne doznania trudno wyrazić za pomocą słów, to po prostu trzeba przeżyć. Niektórzy myślą o Oktoberfest jako o ogromnej imprezie dla alkoholików z całego świata. I tak, mają rację, to jest taka impreza, ale wyróżnia ją niesamowita energia tysięcy ludzi, którzy przyjeżdżają tutaj na kilka dni z całego świata. Poznałem tutaj osoby z tak odległych zakątków USA czy nawet Nowa Zelandia. Oktoberfest to nie tylko najbardziej zajebista impreza w moim życiu ale także najlepsza energia jaką czułem dookoła. Ludzie tutaj są niezwykli zarówno lokalni Bawarczycy, tak jak i masa turystów. Przyjezdni z najróżniejszych części świata, którzy zamarzyli sobie przed śmiercią doświadczyć czegoś niezwykłego, czegoś co zapamiętają z dumą do końca życia. Największy melanż w moim życiu odkryłem w Monachium podczas Oktoberfest.
Nigdy nie zapomnę tych ludzi, kufli piwa mass, ale przede wszystkim atmosfery wspólnej zabawy, przyjaźni oraz luzu. Tak otwartych i szczęśliwych ludzi oderwanych od rzeczywistości nie spotkałem na żadnej z imprez w których uczestniczyłem. Jest chór ponad 5 tysięcy rozwrzeszczanych ludzi pod jednym namiotem przybijających sobie zdrowie i śpiewających “Ein Prosit“. Polecam wszystkim namiot który przypadł mi najbardziej do gustu. Jest to jeden z większych namiotów browaru HB. To tutaj właśnie zobaczymy prawdziwy hardcore pośród imprezowiczów i to tutaj właśnie jest najwięcej ludzi bawiących się na stołach. Jeśli miałbym kiedyś umrzeć od atomówki trzeciej wojny światowej to chciałbym znaleźć się właśnie w tym miejscu i ostatnie minuty spędzić pośród tych ludzi. Ludzie na tych dożynkach piwnych czują każdą emocje wysłaną przez grający na żywo zespól i bawią się, jakby to miał być ich ostatni dzień w życiu, tak jakby jutra nie było.