Dublin – stolica wiecznie zielonej Irlandii, w której znajdują się najlepsze puby i bary. Został założony przez Celtów, ale za początek istnienia miasta uznaje się rok 840, w którym norwescy Wikingowie ustanowili tam swoje kolonie. Wybrałem się tutaj na kwietniowy, weekendowy city break wyłącznie w jednym celu – “piwnej pielgrzymki”! Podczas całego weekendu uprawiałem tak zwany „pub crawl”, czyli wyjście na miasto połączone z odwiedzaniem różnych lokali serwujących alkohol. Jego początki sięgają aż XIX w. Natomiast nazwy tej użyto po raz pierwszy w roku 1915 r. Odwiedziłem kilkadziesiąt pubów, spośród których wybrałem te najlepsze i godne polecenia. Jednocześnie spełniłem jedno ze swoich marzeń Bucket List – napić się Guinnessa w Irlandzkim pubie. Nigdzie indziej na świecie nie smakował on lepiej, niż tu. Atmosfera panująca w pubach Dublina, przywiązanie do tradycji, muzyka na żywo, przyjaźni ludzie – to wszystko zapewnia niezapomniane wrażenia. W samym Dublinie znajduje się ponad 600 barów!

Najlepsze puby w Dublinie

Żaden lokal nie odda ducha dawnych lat lepiej niż The Brazen Head. To jeden z najstarszych pubów w Irlandii. Jego założenie datowane jest na 1198 r. Wchodząc do środka mamy wrażenie, że przenosimy się w czasie. Ściany są ozdobione starymi zdjęciami i fragmentami z gazet. Wieczorami można tu posłuchać klasycznej irlandzkiej muzyki granej na żywo. Nie brakuje szerokiego wyboru lokalnego piwa, w doborze którego pomogą kulturalni barmani (niektórzy z nich mówią po polsku). Ta przebudowana wozownia jest przesiąknięta historią. Od mebli, dekoracji i dzieł sztuki do tego, że pili tutaj sławni irlandzcy pisarze oraz rewolucjoniści: Jonathan Swift, James Joyce i Michael Collins. Jest również jednym z pięciu najstarszych pubów na świecie. To nie jest typowa sztuczka, naprawdę warto odwiedzić to miejsce, aby w starych murach poczuć niesamowitą historię.

Pozostając po południowej stronie rzeki Liffey, warto też sprawdzić The Stag’s Head, które słynie z wiktoriańskiego, drewnianego wystroju i klimatycznych witraży. Znad baru na klientów spogląda wypchana głowa jelenia, od której wzięła się nazwa lokalu. To kolejny z najlepszych punktów w mieście, więc będąc tu nie spieszcie się. Mieszkańcy, studenci i brokerzy z pobliskiej giełdy mają codzienną okazję, by cieszyć się muzyką na żywo, w trakcie oczekiwania. Ze względu na popularność, wieczorami może tu jednak brakować miejsca.

Dwie przecznice na południe znajdziemy kolejną irlandzką perełkę w stylu wiktoriańskim – The Long Hall. Miejsce to wyróżnia czerwono-biała stylizacja, która szczęśliwie oparła się rekonstrukcji, jaka dotknęła wszystkie budynki w sąsiedztwie. Wnętrze zachwyca turystów drewnianym wykończeniem, lustrami i licznymi zegarami. Czerwone obicia siedzeń idealnie korespondują z resztą wystroju. Jest licencjonowany od 1766 roku, a wnętrze pochodzi z 1881 roku. Jest to spokojne miejsce z przyjazną obsługą, co czyni go faworytem. Choć w weekendy może być tu tłoczno, lokal warto odwiedzić w tygodniu.

Miłośnicy piwa kraftowego i dobrego jedzenia mogą odwiedzić bar po północnej stronie rzeki Liffey – L. Mulligan Grocer. Jak sama nazwa wskazuje, niegdyś mieścił się tutaj sklep spożywczy, a dziś oprócz pubu funkcjonuje też restauracja, serwująca jedzenie z irlandzką duszą. Co ciekawe, odbywa się tu comiesięczny quiz charytatywny, w każdą ostatnią niedzielę miesiąca. Obejmuje on wszystkie tematy ezoteryczne: rzeczowniki zbiorowe, Eurowizję, mitologię grecką i super bohaterów z kreskówek z lat 80.

Pochodzący z lat 70. XX wieku The Bleeding Horse to zabytkowy pub Dublinu z wieloma atrakcjami. Od muzyki po jedzenie i picie to dobre miejsce na przerwę o każdej porze dnia. Czwartki i niedziele to wieczory z muzyką na żywo, a piątkowe i sobotnie wieczory są z DJ-em.

The Palace Bar to kolejny wiktoriański pub z bardzo ciekawą historią. W latach 40., 50. i 60. był ulubionym miejscem dziennikarzy z Irish Times, którzy mieli swoje biura niewiele ponad trzy minuty spacerem. W pokojach – na tyłach – dyskutowali na temat bieżących wydarzeń przy drinku, tworzyli artykuły, a nawet organizowali potajemne spotkania ze swoimi informatorami. Dziś The Palace Bar jest ulubionym miejscem zarówno mieszkańców, jak i doświadczonych gości. Oferuje oszałamiającą różnorodność znakomitych irlandzkich whisky (w sumie 110) a także jest silnym orędownikiem irlandzkich piw rzemieślniczych.

Whelan’s to idealny pierwszy przystanek na pub crawl oraz świetny pub z muzyką na żywo. Jego scena wielokrotnie gościła takich muzyków jak: Ed Sheeran, Arctic Monkeys i Owl City. Zdecydowanie jest to lokalny pub, ale stał się bardziej popularny w ciągu ostatnich kilku lat za sprawą scen z filmu: “PS I Love You” z Gerardem Butlerem i Hillary Swank.

O’Neills – w tym ciasnym pubie jest wiele miejsc siedzących, które istnieją od 300 lat. Często grają tu muzykę na żywo, przy której wszyscy świetnie się bawią oraz tańczą. Bez względu na to, jak tłoczno potrafi tutaj być, zawsze jest mały kącik, w którym można się schować i rozkoszować piwem z licznych tu barów. O’Neill’s jest jednym z najbardziej popularnych pubów w Dublinie i wspaniałym miejscem do świętowania Dnia Świętego Patryka. Zaledwie rzut kamieniem dzieli go od prestiżowej uczelni Trinity College. Ten pub oferuje tradycyjną irlandzką muzykę siedem dni w tygodniu i jest doskonałym miejscem na popołudniowy relaks przy doskonałym irlandzkim jedzeniu i muzyce. Zatopiony w historii i położony w samym sercu Dublina, O’Neill’s od dawna jest ulubieńcem znanych artystów, pisarzy, dramaturgów, polityków i rewolucjonistów.

Jednym z najpopularniejszych wśród przyjezdnych i oblężonym przez turystów miejscem jest Temple Bar. Znajduje się on w samym centrum turystycznej dzielnicy o tej samej nazwie. Jest tu bardzo tłoczno i głośno. Warto odwiedzić to miejsce, aby zobaczyć jak – od ponad 160 lat – bawią się ludzie z całego świata. Nie jest to mój ulubiony pub, nie poczujemy tu za bardzo irlandzkiej atmosfery, a na pewno dużo przepłacimy.

Klify Dublin Bray – malownicza trasa Irlandii.

Po tych wszystkich piwnych rozkoszach warto wybrać się na jednodniową wycieczkę poza Dublin. Wydostańcie się z miasta i zobaczcie słynną irlandzką wieś. Mówi się, że Irlandia jest bardzo zielona? Cóż, jest jeszcze bardziej zielono, niż się spodziewałem. Niektórzy irlandzcy żartobliwie nazywają Bray “Costa del Bray”. Jest to nawiązanie do popularnego miejsca wakacyjnego w Hiszpanii o nazwie Costa del Sol. Bray znajduje się zaledwie 45 minut jazdy pociągiem na południe od Dublina. Pełna relacja z wycieczki do Bray.