Dlaczego warto marzyć? Podróżnicze podsumowanie 2014

Posted on
Moja tegoroczna (2014) statystyka: 81 lotów, 209 godzin spędzonych w powietrzu, co daje łącznie 9 dni w chmurach, 152 375 przebytych kilometrów. Podczas całego mojego życia odwiedziłem 27 krajów oraz 33 lotniska. I wciąż czuję niedosyt, jest mi ciągle mało i z roku na rok wzrasta mój apetyt na życie.

 Oczywiście nie o liczby w tym wszystkim chodzi, lecz o przeżycia, jednak takie podsumowania dają mi obraz tego, ile już za mną a jak wiele przede mną! Są to momenty, kiedy mogę przypomnieć sobie każdą z podróży i spojrzeć  z perspektywy czasu ile mi ona dała.

 
W 2014 roku: zachwyciłem się zorzą polarną 600 kilometrów od koła podbiegunowego oraz jadłem renifera w norweskim Tromsø, tańczyłem na stole z golonką w ręku na bawarskim Oktoberfest, przejechałem super szybkim pociągiem pod kanałem La Manche, aby w Brukseli rozkoszować się smakiem belgijskiego piwa Leffe, podziwiałem bajeczne zachody słońca na Majorce, spacerowałem z głową w chmurach na wysokości 2 634 m n.p.m. na jednym ze szczytów Tatr w Słowacji, jadłem najpyszniejsze w życiu danie ze świeżych owoców morza Linguine Allo Scoglio we włoskiej Sardynii, przeżyłem sentymentalną wędrówkę do czasów z dzieciństwa w malowniczym Karpaczu, zażywałem kąpieli solankowej popijając wysoko zmineralizowaną wodą źródlaną w Druskiennikach, spędziłem upojną noc z moją kochanką Barceloną, zaprzyjaźniłem się z austriackimi Alpami w Innsbrucku, jadłem kultowe zapiekanki na żydowskim Kazimierzu w Krakowie, wspinałem się na wulkan Teide na słonecznej Teneryfie.





Wiele osób pyta się mnie jak ja to robię, że tak dużo latam w ciągu jednego roku, że odwiedzam tyle fantastycznych miejsc na Ziemi, a ja zawsze mam tylko jedną odpowiedź: “ja po prostu kocham to robić!”. Jest to moja ogromna pasja, która zaostrza mi apetyt na życie, a życie może być bardzo piękne, to wszystko zależy od nas! Chciałbym podzielić się z Wami moim sposobem na spełnianie marzeń i realizowanie swoich pasji.


Tak naprawdę nie ma tutaj jakiś specjalnych schematów czy zaklęć. Wszystko zaczyna się od inspiracji, której jest pełno w codziennym życiu, napotykamy się na nią na każdym kroku. Z moją inspiracją spotkałem się wiele lat temu w 2000 roku podczas oglądania kultowego dzisiaj już filmu “Chłopaki nie płaczą”. Jedną z dość charakterystycznych epizodycznych co prawda ról w tym filmie grał Tomasz Bajer. Pewnie nic Wam to nazwisko nie mówi, ale jeśli powiem, że to on właśnie wcielił się w chłopaka o pseudonimie “Laska” to na pewno już kojarzycie. Słowa przez niego wypowiedziane były moją największą (a zarazem jakże banalną) inspiracją w młodym, nastoletnim życiu: 
 
W ogóle bracie, jeżeli nie masz na utrzymaniu rodziny, nie grozi ci głód, nie jesteś Tutsi, ani Hutu i te sprawy, to wystarczy, że odpowiesz sobie na jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie – co lubię w życiu robić. A potem zacznij to robić.
 
Powyższe słowa inspirują mnie do dzisiaj i uważam to za magiczne zjawisko, a wszystkiemu winna jest moja pasja, pasja do podróży, odkrywania świata. Od dziecka podążałem inną ścieżka niż tłumy, często też to ja wybierałem sobie nowe szlaki w życiu. Aby doświadczyć czegoś więcej nie należy powielać utartych schematów, bo tam już nic ciekawego nie znajdziemy. Nie bójcie się iść w drugą stronę, w nieznane. 
 
Za każdym razem gdy przygotowuję się do kolejnych podróży staram się odkryć nowe miejsce zupełnie inaczej niż opisano je w przewodniku. Czytając Wasze komentarze wielokrotnie napotkałem się na wypowiedzi, że dużo relacji z moich podróży opisywanych jest w samych superlatywach. I to jest trafne stwierdzenie, ponieważ nawet w mało atrakcyjnym zakątku Świata potrafię dostrzec coś pięknego, bo to jest coś co właśnie go naturalnie wyróżnia. Wszystko co jest perfekcyjnie piękne jest dla mnie nudne. Chodzi mi tutaj na przykład o sztucznie tworzone kurorty, które zabijają naturalne, dziewicze tereny. 
 
Realizacja celów potrafi być bardzo wyczerpująca, napotkane problemy zniechęcają nas do dalszego działania. Dobrym sposobem na realizacje podróżniczych celów jest nie skupianie się jedynie na głównym aspekcie finansowym. Chodź zabrzmi to banalnie to jest to ostatnia sprawa o jakiej zawsze myślę. Pieniądze zawsze się znajdą, bo czy mają one jakiekolwiek znaczenie, jeśli spełniamy nasze marzenia, które zapamiętamy do końca życia. Szczęścia nie można kupić, ale można kupić bilet lotniczy, który jest jego namiastką. Oczywiście, takie podejście ma swoją cenę – ale nie oszukujmy się – wszystko ją ma. Jaką ja płacę? Nie mam oszczędności, bo wydaję je na bieżąco na bilety, wolny czas między podróżami poświęcam przede wszystkim pracy, bo nikt nie finansuje moich marzeń. Ale każdą zapłaconą cenę rekompensuje coś dużo lepszego niż trud pracy czy brak zabezpieczenia finansowego – poczucie szczęścia. Oto moi mili – macie przed sobą szczęśliwego człowieka! I nie ma ceny, której nie chciałbym za to zapłacić.
 
Jeśli np. naszym marzeniem jest podróż do Meksyku, fascynuje nas ten kraj, regularnie pogłębiamy wiedzę na temat jego kultury życia, kuchni, ludzi tam mieszkających to każdego dnia, każdego tygodnia przybliżamy się do tego marzenia. Zaczynamy przyciągać do siebie okoliczności, ludzi oraz środki na realizacje marzeń. Tak właśnie wydarzyło się w moim życiu. Od dziecka marzył mi się daleki Meksyk, który kojarzył mi się z sombrero, kaktusami i tequilą. Obejrzałem wiele filmów obrazujących prawdziwy Meksyk, uwielbiałem czytać relacje innych ludzi, którzy odwiedzili ten egzotyczny kraj. Nie zazdrościłem im tego ani trochę, wręcz przeciwnie podziwiałem ich i sam siebie wyobrażałem pośród piramid Azteków. Mój umysł był otwarty na wszystkie możliwości, aż pewnego dnia mieszkając w Londynie na mojej życiowej drodze poznałem pewną Meksykankę, która spełniła moje marzenia zapraszając mnie do wspólnej podróży. Głęboko wierzę, że przyciągnąłem ją swoimi myślami, moje marzenia zmaterializowały się. 
Baja California Los Cabos Meksyk
 
Pamiętajcie, że nasze myśli to nasza przyszłość. Jesteśmy wszystkim tym co mamy w głowie (oraz również tym co jemy – ale to temat na zupełnie inny wpis, bo czy można żywić się pasją?). Czy wiecie, że dobrze rozpoczęty dzień to dzień rozpoczęty w dobrym humorze z uśmiechem na twarzy? Otóż tak, nie czekajmy każdego dnia na spektakularne fajerwerki spełnienia najskrytszych marzeń. Po prostu żyjmy tu i teraz, cieszmy się z każdego nowego dnia, z każdej chwili, a zobaczycie jak niepostrzeżenie przyjdzie spełnienie Waszych marzeń, bo najlepsze rzeczy przytrafiają się zazwyczaj wtedy kiedy ich w ogóle nie oczekujemy. 
 
Są takie dwa dni w roku – tylko dwa. Nic nie możesz wtedy zrobić. To wczoraj i jutro. Dziś to właściwy dzień, by kochać, wierzyć, działać i żyć. (Dalajlama)

27 Comments

  1. Adam says:

    Ale rzeczywiscie cos w tym jest ze pewne rzeczy sciagamy myslami jesli np o cos sie za bardzo martwie to potem tak sie dzieje jakby mi na zlosc to teraz bede tylko myslal o meksyku he he

  2. Kaśka says:

    czyli z tego wynika, ze w tamtym roku w wakacje byles az na 3 wyspach i ktora wybierasz za najlepsze? Majorka, Teneryfa czy Sardynia??

    1. Michal Stolarewicz says:

      To zależy jakie mamy oczekiwania co do naszych wakacyjnych podbojów, każda z wysp ma swój niepowtarzalny urok, na Majorce jest piaszczysta i długa plaża z pięknymi zachodami słońca, a wieczorami imprezka. Teneryfa jest super jeśli chcemy czynnie spędzić pobyt, jest tam mnóstwo pięknych i naturalnych atrakcji do zobaczenia (wulkan Teide, wąwóz Masca, klify Los Gigantes). Sardynia to świetne miejsce na spacery zabytkowymi uliczkami i odwiedzanie ukrytych w nich knajpek z naprawdę pysznymi włoskimi daniami 🙂

    2. Janek says:

      ja bym wybrał Majorke ze wzgledu na zajebiste balety i melanz

      1. Romi says:

        a jaki hotel na Majorce polecasz Michale?

        1. Michał Stolarewicz says:

          Z czystym sumieniem mogę polecić hotel w którym sam przebywałem – Hotel Don Pepe. Bardzo blisko plaży, w bocznej spokojnej uliczce. pokoje czyste i urządzone w nowoczesnym stylu.

  3. Ola says:

    Piekna bucket lista naprawde az fajnie sie to czyta , na mojej liscie marzen do zrealizowania tez jest zobaczenie zorzy polarnej, powiedz prosze jakie to uczucie przezyc to na zywo? 🙂 🙂

  4. Anonymous says:

    to mój ulubiony film z lat 90tych rewelacja

  5. Michał Betkier says:

    Bo my kochamy żyć, życie i ludzi!

  6. Anonymous says:

    zycie kocha tych, ktorzy sie go nie boja, jesli ktos sie boi zyc (tzn ryzykowac) to jest przegrany
    a i tak to wszystko chodzi o karme….

  7. Anonymous says:

    z tego wszystkiego co tutaj piszesz mozna wywnioskowac, ze zyjesz zasada carpe diem, czyli z dnia na dzien z jednej strony to jest dobre bo korzysta sie z zycia i czuje ze sie zyje ale z drugiej strony jest to glupie i nie odpowiedzialne bo nigdy nie wie sie co w zyciu sie stanie i lepiej byc troche zabezpieczonym, ja wole sie zabezpieczac pewnie tak samo jak i wiekszosc ludzi, tylko szalency nie dbaja o przyszlosc

  8. Anonymous says:

    szalency??! co ty pierdolisz! szalency to sa wszyscy ci ktorzy odkladaja kazdy grosz na czarna godzine i tylko czekaja az sie wydarzy cos zlego zamiast cieszyc sie zyciem
    tacy ludzie nie zyja tylko wegetuja

  9. Klara Malczuk says:

    Drogi Blogu Globtrotera zycze Ci wszystkiego najlepszego z okazji 2 urodzin!
    A pro po czytam tego bloga od poczatku i teksty sa co raz mocniejsze
    Podoba mi sie tu
    Gratuluje i zycze dalszych sukcesow dla autora

  10. Basko says:

    Z wielkim zaciekawieniem i nieukrywaną nutką zazdrości czytam ten Blog. Jednym słowem- jest fantastyczny. Chylę czoło przed autorem Bloga, przed spełnionymi już planami i realizacją marzeń. Życzę wszystkiego najlepszego

    1. Michal Stolarewicz says:

      Bardzo dziękuję za miłe słowa! 🙂 właśnie takie opinie jeszcze bardziej dodają mi skrzydeł do działania i spełniania kolejnych marzeń! Pozdrawiam gorąco!! :))

  11. Pitcairn says:

    Hej,

    Bardzo fajny blog. Zapraszamy również do subskrybowania naszego bloga w celu pozostania stale w kontakcie!

    Pozdrawiamy,
    Republika Podróży

  12. Najciekawsze blogi says:

    Inspirujący wpis – gratuluję podróżniczego wyniku! Świetny blog – zapraszam do jego bezpłatnej promocji na mojej platformie (rejestracja zajmuję chwilę) – bo jest tego wart. Najciekawsze posty udostępniamy również na naszym profilu na facebooku.

  13. Urszula Kalicka says:

    Michał bardzo pięknie to napisałeś. Wierzę, że marzenia się spełniają, bo życie bez marzeń byłoby bardzo puste.
    Pozdrawiam,
    Urszula

  14. Gosia says:

    Zazdroszcze Ci tych wszystkich podrozy. Masz swietny pomysl na zycie – gratuluje

  15. Mikołaj says:

    rewelacja! takie życie na pełnych obrotach jak Twoje tylko do pozazdroszczenia! ja zazdroszczę, ale w taki zdrowy sposób, czyli motywujący. Życzę więcej przygód i podróży, które z chęcią będę śledził. Dodaje Twojego bloga Michale do swoich zakładek ulubionych

    Pozdrowienia z przepięknego Krakowa

  16. Kinga says:

    Michał pięknie to napisałeś
    wzruszyłam się!
    dziękuję Ci za te emocje
    <3

  17. grześ D. says:

    suuuuuuuuuper

  18. Shakita says:

    Having read this I believed it was extremely enlightening.
    I appreciate you finding the time and effort to put this content together.
    I once again find myself spending a lot of time both reading and commenting.

    But so what, it was still worth it!

  19. Gabi Mina says:

    dziękuję Ci za ten wpis, odzyskałam dużo energii i motywacji do dalszego działania, tyle razy się poddałam w swoim życiu ale głowa do góry im częściej upadasz tym częściej wstajesz i się dzięki temu wzmacniasz. Fajnie, że tutaj trafiłam i to całkiem przez przypadek. Teraz będę śledzić bloga regularnie. Wszystkiego najlepszego
    G.

  20. Mek says:

    Długo szukałem w necie takich relacji z podróźy. Byłem w wielu opisanych miejscach i absolutnie są to trafne ,prawdziwe i zaskakujące spostrzerzenia.

  21. pilot says:

    warto latać, warto i już, kropka

Leave a comment

Your email address will not be published.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.