Tromsø czyli zorza polarna i smaczny renifer.

Posted on
 
Tromsø jest to malownicze miasteczko mieszczące się na dalekiej północy Norwegii, oddalone niemal 600 km od koła podbiegunowego. W tej uroczej krainie leżącej na wyspie Tromsøya, połączonej ze światem jedynie dwoma mostami hucznie spędziłem z przyjaciółmi swoje 27. urodziny.

Jedną z najpopularniejszych atrakcji w Tromsø jest wjazd kolejką na Fjellheisen. Można również zdobyć szczyt o własnych silach co zajmuje 40-60 minut. Na górze można zjeść obiad, napić się piwa albo rozgrzać się gorącą herbatą. Widok ten warto zobaczyć za dnia i nocą. Panoramiczny obraz Tromsø i okolicznych wysp robi wrażenie. Wjazd w obie strony kosztuje 140 koron (70 PLN).
 
 
Widok z góry Fjellheisen
Ceny za wjazd kolejką na Fjellheisen.
Panorama Tromso 
Kolejnym miejscem wartym odwiedzenia jest lokalny browar Mack. Jest to najstarszy, najdalej wysunięty na północ Norwegii, lokalny browar. Możemy skosztować lokalnie warzonego piwa w przybrowarnym pubie. W browarze mieści się również jedna z najpopularniejszych klubokawiarni Driv. 
 
 
W Tromsø mieści sie najstarsze kino w północnej Norwegii z roku 1915. Ponadto miasto wyróżnia ogromny uniwersytet, który jest najdalej na północ Norwegii, położoną uczelnia wyższą. Będąc tutaj nigdy nie dopadnie nas nuda! Poza podziwianiem pięknych widoków, łowieniem ryb w przezroczystej wodzie (szczególnie dorodnych dorszy), relaksem na świeżym powietrzu, warto również odwiedzić: muzeum polarnictwa z niesamowitą wystawą wypraw polarnych, ogród botaniczny, oceanarium położone na wybrzeżu wyspy bądź planetarium znajdujące się w kampusie studenckim.
 
 

Tradycja narodowa.

 
Ciekawym przeżyciem jest przyjechanie tu w pierwszej połowie maja. Od początku miesiąca do 17 maja (najważniejszy dzień w Norwegii – Święto Konstytucji) miasto należy do maturzystów zwanych Russ. Są to 3 tygodnie, kiedy pozwala się im robić dosłownie wszystko – łącznie z piciem alkoholu i subtelnym łamaniem prawa. Jest to czas, gdy wchodzą w dorosłość i mają czas na robienie głupot, za które zbierają punkty. Można ich łatwo rozpoznać po charakterystycznych strojach, w których chodzą non stop.  Uczniowie obchodzą zakończenie 13 letniej edukacji szkolnej wynajmując busy oraz vany, które obklejają swoimi barwami, montują sound system i tworząc imprezowy samochód jeżdżą po wyspie, szczególnie ulubionym miejscem jest wybrzeże, zwane Telegrafbukta do imprez pod gołym niebem.
 

Alkohol i imprezy w Tromsø.

 
Alkohol w Tromsø jak i całej Norwegii można kupić od poniedziałku do piątku do godziny 20:00 piwo, a do godziny 18:00 mocny alkohol, z czego mocne alkohole tylko w jednym rodzaju sklepów, które nazywają się “Vinmonopolet”. W soboty piwo do 18:00, a mocne alkohole do 15:00. W niedziele oraz żadne święta nie można kupić alkoholu, najlepiej zaopatrzyć się wcześniej. W Tromsø najbardziej artystyczne i najpopularniejsze miejsca do zabawy wśród Norwegów to Circa, Verdensteatret, Blårock. Jeśli chodzi zaś o dyskoteki, typowe miejsca taneczne: Roger’s oraz Grunder. Są to dwie największe dyskoteki na wyspie. Generalnie imprezy rozpoczynają się od 21-22, ale ludzie przychodzą do klubu dopiero około północy i impreza kończy się o 3 w nocy. Podczas weekendu obowiązuje opłata za wstęp do dyskotek  50-100 koron (25-50 PLN). Bardzo popularne wśród Norwegów jest spotykanie się przed imprezą w domu, tak zwane “forspill”.  Wśród Norwegów, szczególnie starszych bardzo popularne jest przesiadywanie w pubach. Alkohol sprzedawany jest od 18 roku życia w sklepie oraz w klubach, pubach od 20 roku życia. Jeśli chcemy spróbować norweskiego piwa będąc w Tromsø to sięgnijmy po lokalne piwo Mack albo Ringnes, które jest popularne w całym kraju. 
 
 
Ceny w Norwegii są kosmiczne, tym bardziej jeśli przybywamy tam jako turyści z konkretnym budżetem na nasz pobyt. Jeśli żyjemy w Norwegii i zarabiamy korony stać nas na więcej, ale pewne produkty jak alkohol i papierosy są po prostu drogie. Dla przykładu za lane piwo w pubie zapłacimy 65-70 koron (30-35 PLN), a za puszkę 0.5 piwa w sklepie zapłacimy 25-40 koron (10-20 PLN). Warto wiedzieć, że czwartek to dzień taniego piwa w większości pubów, zaoszczędzimy ok. 40% na każdej szklance (piwo sprzedawane jest głównie w szklankach 0.4).

Tromsø, mimo że nie jest dużym miastem (chociaż największym na północy), obfituje w festiwale i wydarzenia kulturalne. Największym i najpopularniejszym jest festiwal muzyki elektronicznej “Insomnia Festival“. Każdej jesieni wyspę odwiedzają największe gwiazdy sceny klubowej, oraz setki ludzi z całego świata ceniących sobie muzykę na bardzo wysokim poziomie. 
 
Bardzo popularne cidery na wyspie.

Gdzie dobrze zjeść w Tromsø?

 
To, co mnie najbardziej zaskoczyło to fakt, że Norwedzy kochają parówki, są one bardzo popularnym produktem spożywczym, szczególnie podczas ogniska czy grilla. Spożywają je w każdej postaci, ale najbardziej popularnym jest jedzenie ich z lomper czyli plackiem zrobionym z ziemniaków na wzór przypominające tortille. Grzechem byłoby nie zjeść ryby będąc w rybackim mieście – najlepsze, aczkolwiek nie najtańsze dania rybne zjemy w restauracji Fiskekompaniet nad wybrzeżem. Będąc w Tromsø obowiązkowo powinniśmy spróbować dania z renifera. Jeśli chcemy poznać te smaki to szczególnie polecam restauracje Aunegården oraz Stekkers. Za danie z renifera z ziemniakami oraz warzywami zapłacimy ok. 300 koron (150 PLN) do tego piwo lane pomiędzy 65-70 koron (30-35 PLN). Danie z renifera warte jest swojej wygórowanej ceny, doznania smakowe gwarantowane szczególnie dla wielbicieli dań mięsnych. Świetną pamiątka przywiezioną z Tromsø są suszone płaty ryb do kupienia w każdym sklepie spożywczym za przystępną cenę 40-60 koron (20-30 PLN). 
 
Szczęśliwy mięsożerca w oczekiwaniu na porządną porcje renifera 🙂
Danie z renifera
Zanim zjemy jeszcze foteczka
Pełnia szczęścia
 

Czym jeszcze zaskoczy nas północna Norwegia?

 
Od listopada do końca stycznia panują 3 miesięczne ciemności, słonce  w ogóle nie wschodzi, pojawia się jedynie na 3 godziny na zachodzie powodując tak zwaną szarówkę. Wtedy mamy do czynienia z nocą polarną. W tym okresie wzmożona jest ilość stanów depresyjnych, które nierzadko kończą się samobójstwami głównie ze względu właśnie na brak promieni słonecznych które jak wiemy są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania. Państwo wprowadziło sprytny system podatkowy, dzięki któremu przed wakacjami każdy obywatel dostaje na konto tzw. feriepenger, czyli 12% dochodu z ubiegłego roku, które ma przeznaczyć na wyjazd i doładowanie akumulatorów. 
 
 
Natomiast dzień polarny rozpoczyna się w maju i trwa aż do końca lipca. Oznacza to jasność przez całą dobę, co powoduje zatracenie czasu. Jeśli chodzi o zorze polarną to możemy ją zobaczyć od września do końca marca, ale najlepszy sezon dla zorzy jest pomiędzy grudniem a lutym. Przyjeżdżając do Tromsø możemy oddać się również w ręce fachowców z miejscowych biur podróży, którzy za ok 950 koron (480 PLN) zabiorą nas poza miasto i zrobią wszystko co w ich mocy abyśmy zobaczyli zorze polarną. Jednak najlepszym i najtańszym sposobem jest co wieczorny spacer albo wypożyczenie samochodu na jeden dzień i wycieczka poza miasto gdzie widoku nieba nie zakłócają miejskie światła. Koszt doby wypożyczenia samochodu to min. 1000 koron (500 PLN). Polecam sprawdzenie poziomu aktywności zorzy na stronie virtualtromso.no
 
 
 
Zorza polarna widziana na żywo to jedno z najpiękniejszych doznań wizualnych jakie dotychczas widziałem. Jest to tak piękny i zapierający dech w piersiach widok, że widząc ją po raz pierwszy w życiu zacząłem po prostu krzyczeć z zachwytu. Tromsø ze względu na swoje idealne położenie jest jednym z najlepszych miejsc na świecie do oglądania zorzy. Jest to również największe miasto północnej Norwegii, liczące 70 tys mieszkańców. Miasteczko jak z bajki, kolorowe drewniane domki, z których większość pochodzi z XIX wieku, malowniczo oświetlone uliczki. Podczas mojego 8 dniowego pobytu miałem wrażenie jakby czas stanął w miejscu, upływał bardzo harmonijnie (szczególnie, że na co dzień mieszkam w bardzo energicznym Londynie, gdzie panuje bardzo szybkie tempo). Będąc w Tromsø miałem poczucie jakbym teleportował się do zupełnie innego, lepszego wymiaru, gdzie czas nie ma swoich granic. Krystalicznie piękna kraina ze świeżym powietrzem, czystą wodą, najwspanialszymi rybami jakie jadłem w życiu. Wszystko w tej krainie jest bardzo mądre i przemyślane tworząc idealną całość. Reasumując to właśnie w Tromsø przeżyłem swój największy chillout w dotychczasowym, pięknym życiu.

30 Comments

  1. Travellerka says:

    Taka wyprawa to moje marzenie, ale póki co ceny mnie troszkę przerażają…. Zazdraszczam 😉

  2. Anonymous says:

    ale piękne zdjęcia zorzy polarnej no tylko pozazdrościć! Norwegia jest bardzo bardzo droga, szczególnie północ Norwegii, a już szczególnie Tromso jej najdroższe miasto.

  3. Anonymous says:

    super zorza polarna no po prostu super fajnie jest to przeżyć na żywo.

  4. Ania says:

    normalnie kocham Twojego bloga! Trafiłam na niego ostatnio przypadkiem przez google coś tam szukałam i już prawie przeczytałam wszytkie posty, bardzo mi się podoba styl w jakim piszesz, każde odwiedzone miejsce opisujesz bardzo rzeczowo, są informacje o danym miejscu, ale także pokazujesz to miejsce od kuchni różne ciekawostki. Pozdrowienia z magicznego Wrocławia

  5. Patrycja says:

    Najdroższe państwo w Europie i najdroższe miasteczko w Norwegii. Ceny są po prostu paradoksalne, niestety na polskie warunki nie jest to możliwe zarabiając przeciętną pensje pozwolić sobie na taki wypad, pozostaje mi dalej marzyć, Twój wpis choć trochę przybliżył mnie do tych marzeń

  6. Anonymous says:

    Zorza polarna to moje największe marzenie, zobaczyć ją przed śmiercią :)))

  7. Anonymous says:

    OMG ale piękna jest ta zorza!! całe życie marze o podróży na północ Norwegii, ale tak jak piszą ludziska we wcześniejszych komentarzach to prawda jest to droga wyprawa i Ty też masz racje pisząc, że ceny tam są kosmiczne.

  8. Anonymous says:

    Fajnie, że podajesz rzeczywiste ceny to jest bardzo przydatne jak się zamierza udać do jakiegoś miejsca ja zawsze szukam orientacyjnie ile będę musiała przeznaczyć na dany wyjazd

  9. Robert Cieślak says:

    Własnie za dwa tygodnie zahaczę o Tromsø w drodze na Mordkapp
    Morze coś napiszę.

  10. Anonymous says:

    Michał bardzo ładne zdjęcia, jaką lustrzanką robiłeś?

    1. Michal Stolarewicz says:

      Dzięki 🙂 ładne zdjęcia bo tam jest bardzo bajecznie. Nie robiłem ich żadną lustrzanką, tylko iPhone 5s 🙂

  11. Łukasz Góral says:

    Cześć, pisałeś że można spacerkiem w okolicy Tromso zobaczyć zorzę, czy możesz wskazać miejsca gdzie można pójść i zobaczyć zorzę. Dzięki

    1. Michal Stolarewicz says:

      Hej! 🙂 Zdjęcia zorzy na moim blogu wykonałem na stoku Bak-Olsen, tam super można właśnie uchwycić zorzę. Bardzo dobrze również widać zorze jak się pójdzie nad jezioro 10min od centrum – Prestvannet, albo najlepiej pojechać autobusem 42 z centrum do ostatniego przystanku na sąsiednią wyspe – Kvaløya, autobusy jeżdżą do północy i tam też zazwyczaj super widok plus jeszcze, żeby nie jeździć busem – 20min z buta z centrum (albo 5 min busem 34) na telegrafbukta – też dobra miejscówka. Powodzenia w łapaniu zorzy! 🙂

  12. Lista spełnionych marzeń z Bucket List | Blog GlobtroteraBlog Globtrotera says:

    […] krzyczałem z zachwytu do zorzy polarnej 600 kilometrów od koła podbiegunowego w Norwegii […]

  13. Maria says:

    ale kawał mięsa dostałeś musiało być naprawdę smaczne bo na takie wygląda, ale nie wiem czy był podołała zjeść taki kawał mięcha he he

  14. Agnieszka says:

    Super wyjazd 🙂 Uwielbiam Norwegię, chociaż nie byłam jeszcze ani razu na jej północy, ale na pewno w końcu pojadę, bo marzenia się spełniają, tylko trzeb im czasem trochę pomóc 🙂

  15. Zuza says:

    W styczniu wybieram sie do Tromso na pol roku w ramach wymiany studenckiej. Lepszego wpisu nie moglam sobie wymarzyc! Dzieki wielkie za tak cudny opis tego miejsca, jak I przeeepiekne zdjecia!! Juz mi ciarki przechodza na sama mysl o obserwowaniu zorzy polarnej! 🙂 nie wspominajac o nocy jak I dniu polarnym ktore bede miala okazje rowniez doswiadczyc. 🙂 pozdrawiam i zazdroszcze, Zuza 🙂

    1. Kinga says:

      To spotkamy się, bo ja też lecę w styczniu na pół roku studiowania. Będzie bosko 🙂

  16. Marta says:

    Świetna relacja, z masą przydatnych informacji. Za 2 tygodnie wybieram się do Tromsø i już nie mogę się doczekać 🙂 Pozdrawiam z Oslo.

  17. Miś Kadłubowski says:

    I <3 Tromso! To jest bardzo piękny koniec świata, cisza, spokój, świeże powietrze i przepiękne widoki – czego można chcieć więcej od życia?!

  18. MR says:

    Witam. ja z pytaniem.
    czy w grudniu drogi są przejezdne i wynajęcie samochodu pozwoli polskiemu kierowcy nie zaprawionemu w “jeździe zimowej” na swobodne przemieszczanie się?
    czy (jednak niestety) trzeba przygotować się na łańcuchy, kolce….?

    1. Michał Stolarewicz says:

      Dzień dobry! 🙂 Kolce… totalnie, nie ma opcji bez, jak ma się kolce to można sobie normalnie poradzić, ale bez lepiej się nie pokazywać, plus jest nakaz od 15go października.
      Pozdrawiam

  19. Marta says:

    A w jakim terminie (miesiącu) byłeś w Tromso?

    1. Michał Stolarewicz says:

      Hej w Tromso byłem na przełomie lutego i marca. Pozdrawiam! 🙂

  20. wewewe says:

    No tak. Jechac pol swiata zeby pic szczyny ktore mozna kupic w kazdym Tesco w Polsce. Wspolczuje 🙂

  21. Andzelika says:

    Tromsø jest drogie, nawet jak dla osób mieszkających w Norwegii. Ceny za żywność wyglądają widzę podobnie, co wszędzie, ale atrakcje i zakwaterowanie to niezły wydatek.

    Oczywiście, to jest jedna z tych rzeczy, które się nie opłacają, ale WARTO, dlatego do Tromsø na pewno polecę! ♥️

    Póki co, pozdawiam z Bodø 🇳🇴 Tylko 1000 km od bieguna 😁 może uda mi się upolować zorzę tutaj.

  22. Lili says:

    Dziękuje.

  23. Kasia says:

    Małe sprostowanie chciałam dodać. Browar Mack nie jest najdalej na pn wysuniętym browarem- takowy znajduje się z Barentsburgu i w Longyearbyen na Szpicbergenie. Sprawa wygląda podobnie z Uniwersytetem- rónież jest na Szpicbergenie w Longyearbyen

  24. Najciekawsze doświadczenia w moim podróżniczym życiu. | Blog Globtrotera says:

    […] Tromsø jest to malownicze miasteczko mieszczące się na dalekiej północy Norwegii, oddalone niemal 600 km od koła podbiegunowego. W tej uroczej krainie leżącej na wyspie Tromsøya, połączonej ze światem jedynie dwoma mostami hucznie spędziłem z przyjaciółmi swoje 27. urodziny. Zorza polarna widziana na żywo to jedno z najpiękniejszych doznań wizualnych jakie dotychczas widziałem. Jest to tak piękny i zapierający dech w piersiach widok, że widząc ją po raz pierwszy w życiu zacząłem po prostu krzyczeć z zachwytu. Tromsø ze względu na swoje idealne położenie jest jednym z najlepszych miejsc na świecie do oglądania zorzy. Jest to również największe miasto północnej Norwegii, liczące 70 tys mieszkańców. Miasteczko jak z bajki, kolorowe drewniane domki, z których większość pochodzi z XIX wieku, malowniczo oświetlone uliczki. Podczas mojego 8 dniowego pobytu miałem wrażenie jakby czas stanął w miejscu, upływał bardzo harmonijnie (szczególnie, że na co dzień mieszkam w bardzo energicznym Londynie, gdzie panuje bardzo szybkie tempo). Będąc w Tromsø miałem poczucie jakbym teleportował się do zupełnie innego, lepszego wymiaru, gdzie czas nie ma swoich granic. Krystalicznie piękna kraina ze świeżym powietrzem, czystą wodą, najwspanialszymi rybami jakie jadłem w życiu. Wszystko w tej krainie jest bardzo mądre i przemyślane tworząc idealną całość. Reasumując to właśnie w Tromsø przeżyłem swój największy chillout w dotychczasowym, pięknym życiu. Pełna relacja z tej podróży. […]

Leave a comment

Your email address will not be published.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.