W życiu jest tyle do zobaczenia, tyle miejsc do odkrycia. Świat jest piękny! Całe życie szukam swojego miejsca w świecie i nadal go nie znalazłem. Z jednej strony to dobrze, bo przecież większą przyjemność sprawia nam gonienie króliczka, ale z drugiej strony martwię się tym, że nie starczy mi życia na poznanie całego świata. Udało mi się za to znaleźć swoje miejsce w sieci, czego owocem jest ten blog. Chciałbym odwiedzić całą masę miejsc na Ziemi i nie widzę w tym żadnych przeszkód. Jedynym ograniczeniem jest upływający czas. Nie potrafię siedzieć w jednym miejscu i po prostu żyć. Skąd mam wiedzieć, że tu gdzie obecnie jestem jest mi najlepiej, skoro nie było mnie tam? Planując swoje duże podróże kontynentalne, wielokrotnie słyszałem: “Michał zazdroszczę Ci, wyruszasz w podróż życia”. Otóż moi mili jeszcze raz chciałbym to podkreślić – to nie jest podróż życia. Moją podróżą życia jest… życie samo w sobie. Brzmi banalnie? Nie do końca. Prosty przykład: podróż w Kosmos i strzelenie sobie selfie na Księżycu – wierzę, że kiedyś tak się stanie, jest to ogromne marzenie. Ale gdy je spełnię – a spełnię na pewno, myślicie że usiądę w fotelu i powiem sobie: no, to by było na tyle, spełniłem największe z marzeń. Nie sądzę. Kreowanie i spełnianie marzeń to styl życia, to pomysł na nie. Nieważne czy są to podróże, nauka, sztuka czy gotowanie – masz marzenie, spełniasz, idziesz dalej, jeszcze bardziej spragniony tego uczucia. To jest apetyt na życie!