Podróż do Tokio była odwiecznym numerem jeden na mojej podróżniczej liście marzeń. Postanowiłem je wreszcie spełnić. Pobyt w Japonii był idealną wisienką na torcie, jakim była moja podróż po Azji. A jak jest w Tokio? Był to mój pierwszy raz, ale nie ostatni. Nabrałem jeszcze większego apetytu na powrót do Japonii i zasmakowania jej większej części. Wszystko tutaj jest bardzo apetycznie podane – nie mówię jedynie o najlepszym na świecie sushi – ale także o atrakcjach tego miasta. Jego mieszkańcy są bardzo kulturalni i pomocni. Zaskoczyło mnie jednak, że większość z nich nie mówi po angielsku. Miałem z tym problem kupując bilet nawet na jednej z głównych stacji kolejowych. W Tokio jest też trochę dziwnie: perwersyjne seks shopy, seks hotele na godziny, automaty do gier, psi fryzjerzy, plastikowe wystawy z jedzeniem oraz podgrzewane deski klozetowe. Na każdym kroku spotkamy tutaj automaty: z ciepłym jedzeniem (frytki, hot-dogi), z parasolkami, z ryżem w torebkach, a także bananami. Z każdej strony w tym mieście wszystko do nas mówi: reklamy na ulicach, małe telewizorki na półkach sklepowych śpiewają o produktach, a nawet ruchome schody mówią nam kiedy mamy się zatrzymać. Odwiedzając stacje metra słyszymy melodyjki jak z bajek oraz śpiew ptaków. Na dworcowych peronach naklejone są specjalne linie, w których Japończycy ustawiają się przed przyjazdem pociągu. Jest to bardzo rozkrzyczane i pełne kolorów miasto, które każdy z nas powinien odwiedzić przynajmniej raz w swoim życiu. Tokio znajduje się na mojej ścisłej liście miejsc do których wiem, że jeszcze kiedyś wrócę. Warto się tutaj znaleźć.
Shibuya – jedno z najbardziej zatłoczonych skrzyżowań na świecie
Shibuya to największa dzielnica Tokio, która jest główną wizytówką miasta. Zamieszkała przez około 200 tysięcy ludzi. Jest to bardzo rozrywkowa dzielnica, przypominająca amerykański Time Square. Znajdziemy tutaj dużą ilość barów karaoke, restauracji sushi oraz usług o zabarwieniu erotycznym. Jej centralnym punktem jest największe i najbardziej zatłoczone skrzyżowanie świata, po którym w godzinach szczytu przechodzi w każdym kierunku nawet 2,5 tysiąca osób. Najlepszym punktem obserwacyjnym skrzyżowania jest pobliski Starbucks – z którego wnętrza na pierwszym piętrze – możemy podziwiać magię skrzyżowania w pełnej okazałości.
Asakusa – tradycyjna część miasta oraz najpopularniejsza świątynia w Tokio
Całe Tokio jest bardzo nowoczesnym miastem, jeśli chcemy poznać jego bardziej tradycyjny charakter – polecam odwiedzić dzielnicę Asakusa. Za sprawą lokalnych rikszarzy oraz gejsz – możemy poczuć tutaj klimat prawdziwej Japonii. Asakusa to najstarszy dystrykt gejsz. Znajduje się tutaj także najchętniej odwiedzana i najstarsza świątynia w Tokio. Pierwszym punktem na trasie prowadzącej do buddyjskiej świątyni Senso-ji – jest przejście pod czerwoną bramą Kaminari (Brama grzmotów) – z olbrzymim lampionem, ważącym prawie 700 kilogramów. Za bramą znajduje się Nakamise, czyli najstarsza uliczka handlowa z XVII wieku. Możemy tutaj kupić – w bardzo korzystnych cenach – wszystkie japońskie słodycze oraz tradycyjne wyroby i produkty. Niektóre mijane sklepy oraz restauracje mają ponad 300 lat. Na końcu zabytkowej uliczki przechodzimy przez bramę Hozō, za którą znajduje się główny plac oraz hala świątyni. Zanim wejdziemy do wnętrza świątyni powinniśmy poddać się pewnemu rytuałowi – udając się do kadzielnicy, stojącej na środku placu. Jest to święte palenisko, w którym umieszczamy kadzidełka. Dym kadzidełek oczyszcza naszą duszę. W pobliskiej fontannie należy zaś przemyć ręce oraz wypłukać usta. W ten symboliczny sposób oczyszczamy swoje ciało, a także dodajemy pozytywnej energii. Po obu stronach placu znajdują się stoiska z przepowiedniami Omikuji. Możemy sprawdzić jaka fortuna czeka nas w przyszłości – za sprawą metalowych puszek, z których losujemy drewniane patyczki. Na patyczkach znajdują się napisane po japońsku oznaczenia szufladek z przepowiedniami. Powiem Wam, że ciężko było samemu rozszyfrować wylosowany patyczek, ponieważ wszystkie znaczki japońskiego alfabetu są do siebie bardzo podobne. Pomogła mi para spacerujących po placu Japończyków. Jak się okazało miałem ogromne szczęście i wylosowałem przepowiednie “good fortune”. Oznacza to, że większość spraw w moim przyszłym życiu układać się będzie w pomyślny sposób. Jeśli ktoś wylosuje złą fortunę należy ową karteczkę zwinąć w supełek i powiesić na metalowym drucie obok. Uniemożliwi to spełnienie się wszystkich, czekających nas złych rzeczy. Świątynia Senso-ji otwarta jest codziennie do godziny 17:00, a wstęp do niej jest bezpłatny.
Akihabara – królestwo dla wielbicieli gier video, anime i mangi
Prawdziwa świątynia elektronicznych rozrywek. Dzielnica ta wygląda jak jeden wielki sklep, w którym możemy kupić wszystkie dostępne na świecie gry i sprzęty elektroniczne. Wszystko tutaj jest podświetlone, kolorowe i cieszące oko. Akihabara przyciąga nie tylko wszystkich wielbicieli mangi czy graczy świata, ale także fanów nowinek technologicznych.
Ginza – ekskluzywna część miasta
Znajdują się tutaj wszystkie najdroższe i najbardziej ekskluzywne sklepy światowych marek. Spacerując główną ulicą Ginzy podziwiać możemy drapacze chmur – w których mieszczą się luksusowe apartamenty – a pomiędzy nimi zabytkowy teatr Kakubiza. Znajduje się tutaj także Tsukiji, czyli jeden z najtłoczniejszych marketów rybnych na świecie.
Shinjuku – najlepsza panorama miasta z Tokyo Metropolitan Government Building
Warto odwiedzić dzielnicę drapaczy chmur. Znajduje się tutaj wiele budynków rządowych, które udostępniają bezpłatnie wszystkim zwiedzającym swoje najwyżej położone piętra. Możemy podziwiać z nich panoramę miasta. W bezchmurny i przejrzysty dzień widać stąd nawet wulkan Fuji! Polecam odwiedzić Tokyo Metropolitan Government Building – na 45. piętrze znajduje się taras widokowy otwarty codziennie w godzinach 9:30 – 18:00. Najlepiej jest tam wjechać windą “north observatory”.
TOKIO:
Jakie są ceny i koszty w Tokio? Ile kosztuje transport? Czy jest potrzebna wiza? Jak dojechać z lotniska Narita do centrum Tokio?
Odpowiedzi na te wszystkie pytania znajdziecie tutaj.
moje największe marzenie Tokio <3 zazdroszczę Ci podróży (znowu) i widać piękne zdjęcia super musiałeś tam czas spędzić
Milena Kalinska
podrozujesz sam? kto ci cyka foty ?:D
Zazwyczaj podróżuję z paczką przyjaciół. Ten trip po Azji również byliśmy razem, tak więc o cykanie fotek nie było problemu 🙂
Pozdrawiam
haha normalnie padłem jak Cie zobaczyłem w tym japońskim stroju czyli kimono haha dobra fota ziom
Zazdroszczę wycieczki, Tokyo to moje ukochane miasto! W tekście wpadły mi w oko dwa błędy: wulkan Fuji a nie wulkan Fiji (literówka) i widoczna na zdjęciu “wypożyczalnia parasoli” nie jest tym co opisujesz, a jedynie miejscem gdzie możesz pozostawić swój parasol. Pozdrowienia
Cześć! 🙂
Rzeczywiście w tekst wkradła się literówka – dziękuję za komentarz 🙂 Jeśli chodzi o wypożyczalnie parasoli, to masz rację ta na zdjęciu jest to bardziej przechowywalnia. Ale widziałem także wypożyczalnie parasoli 🙂
🙂 wypożyczalnie widać są nowością, w Japonii wszystko jest możliwe (9 lat temu jeszcze takich nie widziałam) p.s. wieczorne zdjęcie miasta z Fuji w tle wyszło świetne!
to zdjęcie to mistrzostwo świata! naprawdę piękny zachód słońca i ten wulkan w tle
świetna fota jedna z najlepszych tutaj
🙂
ten blog jest zajebisty bardzo dużo w nim inspiracji, motywacji i porad o podróżowaniu
jestem bardzo ciekawa kolejnych podroży
jak będę gdzieś leciała w przyszłości to zajrzę tu po porady
tymczasem ahoj podróżniku :*
Ekstra galeria zdjec podobaja mi sie szczegolnie te z tej swiatyni chcialbym rowniez koedys ją odwiedzic
a czy możesz powiedzieć w którym hotelu nocowałeś i gdzie się zatrzymałeś na swój pobyt w Tokio? Pozdrawiam
Cześć Filip!
Na swój pobyt w Tokio wybrałem dzielnice Shinjuku, ponieważ znajduje się w bardzo dobrym punkcie Tokio blisko wszystkich atrakcji i krzyżuje się tutaj aż 5 linii metra. Łatwo jest wszędzie dojechać. Nocowałem tam w hotelu Hyatt – polecam bardzo piękny hotel i super widoki z pokoju, szczególnie nocą.
Fajnie, że udało Ci się zobaczyć Fuji. My nie mieliśmy takiego szczęścia 😉 Bardzo fajne zdjęcia!
After exploring a handful of the articles on your site, I truly like your way of writing a blog.
I saved as a favorite it to my bookmark website
list and will be checking back soon.
I used to be able to find good info from your blog posts.
szczęściarz z Ciebie taka podróż to marzenie wielu ludzi także i moje największe podróżnicze marzenie
gratuluję podróży i bloga bardzo fajnie mi się go czyta
pozdrawiam
Marcin z Łodzi
ach i ach tylko wzdycham do tych zdjęć i super podróży ech
reeee-weeee-laaaa-cjaaaaa!!
<3
<3
<3
moje marzenie jak i marzenie pewni 90% ludzi
fajnie czyta się Twojego bloga i spełnia swoje marzenia razem z Tobą przynajmniej wirtualnie, na początek dobre i to 🙂
siema ziomek masz super bloga i fajnie się go czyta pozdrawiam i zostawiam komentarz żeby dodać Ci otuchy do dalszego pisania nie poddawaj się i niech Ciebie nigdy leń nie złapie, bo czekamy na kolejne wpisy
Pozdro
K.
Polecam autorowi bloga poczytać trochę o gejszach, bo nie ma on niestety o tym zielonego pojęcia 🙁 Dziewczyna ze zdjęcia z podpisem sugerującym, że była to “gejsza” to zwykła turystka. Nawet nie maiko. Nie mówiąc już o tym, że najprawdopodobniej nie była to nawet Japonka.
Mnie to wygląda na podróżowanie bez ogólnego rozeznania przed wizytą w danym kraju. Smutne i bulwersujące zarazem, że bez wiedzy na temat obyczajów i historii krajów prowadzi się bloga wprowadzającego czytelników w świat danego miejsca na ziemi.
Na koniec, panie absolwencie dziennikarstwa (sic!) – mówi i pisze się “sklep ZE szczeniakami”!
Cześć! Dzięki za Twój komentarz, zawsze doceniam konstruktywną krytykę. To prawda mało wiem o gejszach i ich kulturze, to zdjęcie podpisałem w ten sposób, ponieważ spotkaną przeze mnie Panią zapytałem czy jest gejszą, a ona odpowiedziała mi twierdząco – być może było to w żartach. Jeśli chodzi o “sklep ZE szczeniakami” to dzięki za zwrócenie uwagi na błąd – już poprawiłem.
Pozdrawiam! 🙂
A co absolwent dziennikarstwa juz musi byc perfekcyjny i nie moze popelniac zadnych bledow? Glupie czepianie sie… Moim zdaniem autor tego bloga pokazuje, ze wystsrczy ruszyc sie z miejsca, zaczac dzialac i spelniac swoje marzenia. I nie wazne czy napisze sklep ZE zwierzetami czy nie to i tak trzeba przyznac racje ze wpisy titaj motywuja i pokazuja rozne zakatki swiata w sposob.
Mi sie bardzo podoba, Michal nie przejmuj sie krytyka, im wiecej gadaja i zazdroszcza, tym jest to wiekszy wyznacznik osiagnietego sukcesu!
Pozdrawiam
patryk
Czyli uwazasz, ze przed kazda podroza nalezy przeczytac wszystkie poradniki i encyklopedie na ten temat. Co za durne gadanie… przeciez podrozuje sie wlasnie po to, aby odkrywac i poznawac na wlasnej skorze.
Zgadzam się, że Tokio jak i cała Japonia są niezwykłe i trudno jest je zrozumieć “białemu człowiekowi”. Z drugiej strony to samo tyczy się Japończyków patrzących na naszą kulturę i obyczaje. Dlatego nie możemy wszystkiego mierzyć naszą miarą. 😉
Fajna relacja, sam często podróżuję do Japonii, dlatego muszę wypunktować parę rzeczy:
język angielski – większość Japończyków zna język, ale boi się mówić gdyż nie chcę popełnić głupich błędów. We wszystkich instytucjach kultury i na dworcach pracują osoby, które mniej lub bardziej, ale posługują się angielskim, więc musiałeś mieć dużego pecha. 😉
automaty – racja jest ich zatrzęsienie, ale głównie z napojami, automaty z jedzeniem zdarzają się sporadycznie, głównie na największych dworcach, więc nie pogłębiajmy stereotypów.
gejsza – ta nieszczęsna gejsza , jak już jeden “bystrzak” zauważył, jest zwykłą Japonką przebraną w kimono, która ze znajomymi wyszła na miasto. W sezonie wiosenno – letnim dość normalny widok.
Jak mogłeś zjeść na ulicy?!!!
nie można jeść w Japonii na ulicy bo to jest dla nich obraza… no to ładnie he he
[…] Japonia Tokio – Shibuya, Akihabara, Asakusa i mój pierwszy raz […]
Na Instaxie trwa konkurs fotograficzny dla fanów Japonii. Można wygrać wycieczkę do Tokio i przeżyć podobną przygodę
[…] ze swojej punktualności – maksymalne opóźnienia to 36 sekund w skali roku. Odwiedzając Japonię koniecznie uwzględnijcie w swoich planach podróż tym pociągiem przyszłości. Jest to […]
[…] jeszcze bardziej potęguje doznania kulinarne. Niesamowicie smakowało mi kiedy jadłem np. sushi w Tokio, miskę ryżu z warzywami w Wietnamie, czy tacos w Meksyku. Mam także listę swoich ukochanych […]
[…] jadłem sushi oraz piłem Sake czyli japoński alkohol z ryżu w prawdziwej japońskiej restauracji w Tokio […]