Jestem hedonistą i się tego nie wstydzę.

Posted on
Michal Stolarewicz

Każdy z nas chciałby być w życiu szczęśliwy. Dla każdego pojęcie szczęścia ma także inny wymiar. Niektórzy będą oczekiwać od życia samych przyjemności, dóbr materialnych, ogromnych willi i szybkich samochodów. Inni skupią się na szczęściu swojej rodziny oraz najbliższych. To wszystko jest dopuszczalne, oczywiście w ramach zdrowego rozsądku. Najważniejsze jest, aby mieć jakiekolwiek oczekiwania. Postawić życiu wymagania, które na dłuższą metę doprowadzą nas do lepszej przyszłości. Ważne jest, aby wiedzieć czego się chce. Nie bać się żądać. Zrozumieć, że nam też się należy, że zasługujemy na wszystko co najlepsze. Co prawda od hedonisty do egoisty jest bardzo krótka droga, ale należy zachować równowagę – jak z resztą we wszystkim w życiu. Powinniśmy również pamiętać o dawaniu czegoś z siebie, szczególnie czegoś co mamy w sobie najlepsze. Dzieleniu się z drugim człowiekiem tym, co może sprawić mu radość. Możemy zacząć od najprostszych i nic nie kosztujących nas gestów, takich jak: uśmiech, pochwała, wsparcie. To wszystko co dajemy wraca do nas. Szczególnie dobro potrafi wracać z podwójną mocą.

Przyznam Wam się szczerze, że nie zawsze w swoim życiu byłem dobrym człowiekiem. Wielokrotnie przepełniały mnie złe emocje, zazdrość, żal oraz pretensje do otaczającego mnie świata. Nie potrafiłem zrozumieć czemu dzieje się tyle złego – akurat wokół mnie – czym sobie na to zasłużyłem. Stawiałem siebie w roli ofiary. Przyjmując bierną postawę, byłem w gotowości na kolejne ciosy. Wyczekiwałem wręcz, aż znowu coś się stanie – żebym miał kolejne powody do narzekania. To było dawno temu. Dziś jestem wdzięczny mojemu losowi, że mnie nie oszczędzał. Te wszystkie niekorzystne wydarzenia w życiu były największą lekcją. Ukształtowały we mnie nowe spojrzenie na świat. Nie jest tak, że teraz staram się unikać bólu i cierpienia. Po prostu nauczyłem się sobie z tym radzić i wyciągać wnioski. Podobno cierpienie uszlachetnia, ale ile razy można walić głową w ten sam mur. Trzeba się otrząsnąć i zawsze widzieć światełko w tunelu. Jeżeli nasze największe szczęście jeszcze do nas nie przyszło to znaczy, że jest duże i idzie małymi krokami.

Jak przyciągnąć do siebie szczęście?

Wydaje mi się, że odkryłem swoją receptę na szczęście. Przede wszystkim musimy nie bać się marzyć i żądać od życia wszystkiego co najlepsze. Nie wstydzić się swojej pewności siebie oraz tego, że to właśnie mi się należy. Im więcej od niego oczekujemy, tym więcej możemy otrzymać. Jeśli połączymy sprawianie sobie przyjemności z dawaniem i dzieleniem się z innymi to wychodzi z tego świetna kompilacja. MY jesteśmy najważniejsi, powinniśmy stawiać siebie zawsze na pierwszym miejscu, ale nie zapominając również o najbliższych i otoczeniu. W sprawianiu sobie przyjemności nie ma nic złego. Jeśli wyeliminujemy złe wibracje, takie jak: zazdrość, nienawiść, pogarda. Nie urodziliśmy się tylko po to, aby chodzić do pracy i płacić podatki.

Zazdrośni ludzie nigdy nic w życiu nie osiągną, bo cały czas będą skupiać się na szczęściu innych, zamiast na swoim. Co prawda w całym swoim życiu nie spotkałem się z dużą ilością hejtu, ale docierały do mnie pewne złe emocje niektórych ludzi, którzy zazdrościli moich podróży oraz stylu życia. Czy to tak naprawdę trudno jest zrozumieć, że każdy może tak żyć? Wystarczy tylko przewartościować swoje życie i wybrać w nim priorytety. My naprawdę mamy na to wpływ jak żyjemy. To, że mogę sobie pozwolić na tyle podróży w ciągu roku jest efektem mojej ciężkiej pracy oraz poukładanych myśli. Tak samo jak każdy chodzę do pracy i zarabiam pieniądze. Wszystko co mam wydaję na podróże. Nie mam potrzeby otaczania się nadmiernym luksusem – a już tym bardziej życiem na pokaz – aby sąsiedzi mi zazdrościli. Nie zabezpieczam się w żaden sposób na przyszłość, szczególnie na “czarną godzinę”. Tak samo jak “pieniądze szczęścia nie dają”. Oczywiście, że dają! Tylko trzeba się z nimi bardzo mądrze obchodzić. Czy wiecie, że możecie przyciągnąć do siebie pieniądze w 4 prostych krokach? W moim życiu miewam gorsze jak i lepsze dni. Czasem coś przychodzi łatwiej, a innym razem muszę przejść pewną drogę zanim coś osiągnę. Różnica jest taka, że ja po prostu żyję w 100% harmonii ze sobą i światem. Pogodziłem się ze wszystkim co dobre i co złe. Dzięki temu mojej głowy nie zaśmiecają niepotrzebne sprawy, mogę skupić się na przyciąganiu swojego szczęścia.

“Nieszczęśliwa matka nie może mieć szczęśliwego dziecka, a nieszczęśliwa żona szczęśliwego męża. Trzeba zacząć od siebie, bo szczęście się udziela.”

Przestańmy żyć życiem innych, zaglądać im do portfela, do łóżka. Czy tak chcemy spędzić życie? Czas biegnie nieubłaganie, wręcz ucieka w dzisiejszych czasach. Warto skupić się wyłącznie na sobie. Odrzucić od siebie wszystkie wewnętrzne demony, które ciągną nas w dół i zastanowić się nad tym, co nas uszczęśliwia. Jak możemy to wykorzystać, aby przyciągnąć do siebie jeszcze więcej dobrych momentów, niezwykłych ludzi, wspaniałych doznań. Jestem hedonistą. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że przepełnia mnie już tyle dobra i pozytywnej energii, że zacząłem się tym dzielić z innymi ludźmi. To także jeden z powodów dla którego założyłem tego bloga, aby przekazywać na nim wartość, wyłącznie pozytywną energię i masę inspiracji. O dziwo dawanie zaczęło mi sprawiać większą przyjemność niż branie.


8 Comments

  1. Emilka Stawniak says:

    Mądrze napisane zgadzam sie z tym tekstem w 100%

  2. Ania Rutkowska says:

    Niewiadomo czemu, ale bycie hedonistą w naszym społeczeństwie ma wydźwięk pejoratywny. Jak ktoś uważa siebie za hedonistę to wszyscy myślą, że jest materialista liczą się tylko dla niego przyjemności i nic poza tym. Michał fajnie napisałeś ten tekst i myślę, że udało Ci się wyjaśnić subtelną różnicę pomiędzy hedonistą i egoistą i to, że nie chodzi w tym wszystkim tylko o przyjemności, ale też dzielenie się z innymi ludźmi tym co mamy.
    Pozdrawiam
    Ania Rutkowska

  3. micki says:

    calkowicie zgadzam sie z autorem tego tekstu,
    zapominamy o sprawianiu sobie przyjemnosci
    nie trzeba byc egoista aby byc hedonista
    😉

  4. Lato365.pl says:

    Podoba mi się to podejście. Inna sprawa – czego by się tu wstydzić?

  5. Roksi says:

    ale fajny, szczery i pozytywny chlopaczek
    :))
    az sie mordka usmiecha jak sie czyta Twojego bloga
    :))

  6. Ania says:

    Michal brawo za odwage i za to, ze dzielisz sie z nami swoja celebracja zycia, nie kazdy potrafi tak ladnie to wszystko opisywac i przedstawic Ty masz talent do motywowania innych ludzi. Mnie i mojego meza zmotywowales dziekuje Ci za to Ania

  7. Olaff says:

    świetny wpis, treściwy i trafiony w punkt

  8. Dosia says:

    sama prawda 😉

Leave a comment

Your email address will not be published.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.